poniedziałek, 7 listopada 2011

Rajd Niepodległości !!!

To już nasz IX Rajd Niepodległości.
Tradycyjnie do Jedlca.
Znajduje się tam kamień upamiętniający rok 1935,
czyli rok śmierci Marszałka Józefa Piłsudskiego.
Rajd ten organizujemy zawsze w niedzielę
około 11 listopada.
W tym roku odbędzie się 13 listopada...
Z pleszewskiego Rynku wyruszymy o godz. 10.30...
W Jedlcu spotkamy się z grupami (np. z Kalisza) o godz. 12.00
Potem mamy zamiar tradycyjnie wypić kawę
w Gołuchowskiej kawiarni...
Zabierzmy ze sobą również biało-czerwona flagę !
Zapraszam Wszystkich chętnych...
A jeżeli ktoś gdzieś w Polsce lub na świecie
czyta tę informację to zachęcam do podobnego
uczczenia naszego Święta Niepodległości !!!

ten ładny obrazek znalazłem na stronie: 
http://www.bogatynia.pl/content/view/full/6611

czwartek, 23 czerwca 2011

Rajd do Szczecina

1 lipca jedziemy na Rajd do Szczecina. Zaprosił nas Szczeciński Turystyczny Klub Kolarski "88"

Z Pleszewa jedzie nas 8 osób i z Jarocina 3 osoby. Dojeżdżamy oczywiście pociągiem. Z tego co wiem to można jeszcze się zgłosić. Podaję email do Organizatora Jarka: jarko@op.pl

Niestety, żadnych informacji nie mogłem znaleźć na stronie www szczecińskiego PTTK-u, chociaż tylko to o Klubie: http://www.ros.pttk.pl/strona_klubu_88.htm

Byliśmy przed trzema laty u nich na rajdzie po wyspie Wolin, i na tych pozostałych wyspach. Było wspaniale, wspaniała organizacja i wszystkie możliwe atrakcje turystyczne do zobaczenia.

W tym roku nasz plan jest następujący: 1-3 lipca Rajd, potem wsiadamy w pociąg i jedziemy do Świebodzina, i tam zatrzymujemy się nad jeziorem 1 dzień i wracamy do domu 5 lipca.

A teraz dla relaksu fotka dla rowerzystów, znaleziona w Internecie na jednej z moich ulubionych stron:

poniedziałek, 13 czerwca 2011

PRZEPISÓW... CIĄG DALSZY...

Niestety znowu o nowych przepisach…

Znalazłem ciekawą stronę gdzie wytłumaczono i zaznaczono:
gdzie i jakie są różnice w nowych przepisach dla rowerzystów.
Po prostu wytłumaczono i zaznaczono gdzie są zmiany.

 http://www.kodeksdrogowy.com.pl/archiwum/zmianyUstawy2011.html

Nadal polecam stronę z wyjaśnieniem no i komentarzami !!!
 http://polskanarowery.sport.pl/msrowery/1,105126,9437928,Nowe_przepisy_rowerowe___przewodnik_dla_poczatkujacych.html

aha !!! znalazłem taki znak !!!


ciekawe ci on znaczy? Jak go interpretować?

no i dla relaksu ciekawe tematy na stronce:
http://www.silesiapartyinfo.pl/forum/printview.php?t=4704&start=0&sid=6d1c049985283a73b62ecc7972ac36be

sobota, 21 maja 2011

NOWE PRZEPISY...

Wreszcie zabrałem się do zaznajomienia z: "nowymi przepisami"
o ruchu drogowym dotyczącym rowerzystów.
Przypomniał mi o tym nasz kolega rowerzysta Leszek z Pleszewa.

Podał kilka najważniejszych nowości mówiących o zwiększeniu bezpieczeństwa, jak i to, że jest masę stron które te przepisy podają. Myślę, że wielki czas z nimi się zapoznać,
bo właśnie dziś nowelizacja ta wchodzi w życie…

"Najważniejsze zmiany w Prawie o Ruchu Drogowym dotyczące rowerzystów:
■ Koniec z zakazem jazdy cyklistów obok siebie. Kolarze jadący w peletonie już nie będą za to karani mandatami.
■ Rowerzysta ma prawo wyprzedzać z prawej strony pojazdy poruszające się wolniej niż on.
■ Cyklista jadący na wprost jezdnią, pasem rowerowym czy drogą rowerową ma pierwszeństwo przed pojazdami zmieniającymi kierunek ruchu.
■ Rowerzysta przejeżdżający przez skrzyżowanie może poruszać się środkiem pasa ruchu, by uniemożliwić wyprzedzenie go przez inne pojazdy (doprowadzało to często do zajeżdżania drogi cyklistom).
■ Dopuszczalna jest jazda po chodniku, jeśli warunki atmosferyczne są na tyle złe (ulewa, oblodzenie jezdni, śnieg), że jazda rowerem po jezdni jest niebezpieczna. Uwaga, pierwszeństwo na chodniku ma pieszy.
■ Koniec z przepisem mówiącym o konieczności zatrzymanie się rowerzysty, jeśli pojazd mechaniczny nie może go wyprzedzić. Do nowości należy też pozwolenie na wyprzedzanie z prawej strony wolno jadących pojazdów (wyprzedzanie z lewej wciąż jest możliwe) i możliwość jechania chodnikiem w określonych okolicznościach. Mianowicie, jeżeli rowerzysta jedzie z dzieckiem do lat 10, panuje zła pogoda albo kiedy chodnik ma co najmniej dwa metry szerokości, a ruch na jezdni jest dozwolony z prędkością ponad 50 km/godz., rowerzysta ma prawo poruszać się po chodniku."

A oto kilka linków z nowymi przepisami:

http://dziennikustaw.gov.pl/D2011092053001.pdf

http://polskanarowery.sport.pl/msrowery/1,105126,9437928,Nowe_przepisy_rowerowe___przewodnik_dla_poczatkujacych.html

http://polskanarowery.sport.pl/msrowery/1,105126,9635933,Nowe_przepisy_dla_rowerzystow_wchodza_w_zycie___Rower.html

http://www.rp.pl/artykul/2,661286_PO__nowe_prawo_dla_polskich_rowerzystow___jak_w_Europie_.html

http://moto.onet.pl/1644113,1,nowe-przepisy-od-dzis-uwaga-na-rowerzystow,artykul.html

http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/spoleczenstwo/nowe-prawo-rowerowe-weszlo-w-zycie--powracamy-do-europy,77028,1

A jak już nam się znudzi czytanie... to zawsze możemy się pocieszyć,
że inni być może mają gorzej... (fotki znalazłem w google)
POZDRAWIAM WSZYSTKICH !!!

czwartek, 14 kwietnia 2011

NIE STRAĆ PIENIĘDZY NA URLOP !!!

Otrzymałem od koleżanki, też rowerzystki, list. Straszny, wręcz niewiarygodny.
Uważam, że nie moja sprawa, aby umniejszać pomysłowości oszustów,
więc tą drogą postanowiłem go przekazać Wszystkim czytającym ten BLOG.
Jeśli damy sie oszukać, to pewnie zrezygnujemy,
być może z wyprawy rowerowej...
a do tego nie można dopuścić..
UWAŻAJMY NA OSZUSTÓW !!!
przeczytaj koniecznie ten oto list:

Strach podnieść słuchawkę.

Przyjeżdża do Ciebie kurier i oświadcza, że ma dla Ciebie

paczkę za zaliczeniem.

Koszt około 500 zł.
Na paczce jest Twoje imię, nazwisko i poprawnie napisany adres.

Nadawcą jest firma .X., której nie znasz i w której nic nigdy nie
zamawiałeś..

Kurier oświadcza, że nic mu na ten temat nie wiadomo, jego zadaniem
jest tylko dostarczenie paczki i pobranie pieniędzy, ale skoro są
wątpliwości . to można je wyjaśnić od ręki telefonicznie.

Kurier pyta, czy w takim razie może zadzwonić od Ciebie do firmy i
szybko się wszystko wyjaśni...

99% ludzi, nie podejrzewając podstępu, wpuszcza kuriera do domu i
wskazuje mu, gdzie jest telefon, albowiem chce jak najszybciej sprawę
wyjaśnić...

Kurier wykonuje KRÓTKI TELEFON (1 min) i niby sprawdza w firmie,
czy nie zaszła pomyłka . po czym informuje Cię, że faktycznie jest
to pomyłka, przeprasza grzecznie i wychodzi! (bajki o pomyłkach są
różne w zależności od oceny reakcji wrabianego...).

Po miesiącu przychodzi rachunek telefoniczny... około 10.000 dolarów
w przeliczeniu na złotówki.

Dlaczego?

Ponieważ ten jeden niewinny krótki telefonik obleciał w
międzyczasie cały świat przez przekierowania komercyjne (Seszele,
wyspy Bali, Kajmany i wiele innych -wszystko automatycznie),aby w końcu
trafić na sex linię w Australii.

Jak to możliwe?! . zadasz samemu sobie pytanie.

Przecież patrzyłeś kurierowi na ręce i było widać, że wykręca
numer telefonu stacjonarnego...

Tak, to prawda . kurier wykręcił numer telefonu
stacjonarnego,który jest zainstalowany gdzieś w jakimś wynajętym (po
cichu) mieszkaniu(na dodatek, na lewe papiery) i w tym właśnie
mieszkaniu stoi sobie małe, niepozorne urządzenie, które natychmiast
dokonuje przekierowań, jak się tylko do niego dodzwonisz.

Podoba Ci się?
Czy masz szansę na reklamacje w TPSA?

Nie, ponieważ połączenie wyszło z Twojego numeru telefonu, a co
za tym idzie za Twoją zgodą więc nawet w sądzie przegrasz...


Numer "na Tepsę"
Dzwoni do Ciebie człowiek i podaje się za pracownika
Telekomunikacji Polskiej SA.
Informuje Cię o tym, że właśnie wymieniono: skrzynkę kablową,
rozdzielczą lub cokolwiek innego.
W związku z powyższym monterzy TPSA testują połączenia i
proszą o potwierdzanie ich poprawnego funkcjonowania poprzez
naciśnięcie klawiszy:9, 9#, 09, 09#, 90, 90#

Nie naciskaj! Niczego nie potwierdzaj!

Jeżeli to zrobisz . jesteś. przekierowany na sex linię (NA TWÓJ
koszt oczywiście) do Wielkiej Brytanii przez pół świata na Pacyfiku
(Wyspa Niua w tym procederze króluje!!)i nawet jeżeli natychmiast
rzucisz słuchawkę na widełki .

NIC CI TO NIE DA!!! .

połączenie nie skończy się przed upływem 5min.
Podoba Ci się? Koszt . około 1500 zł.

JEŻELI KTOKOLWIEK DO CIEBIE ZADZWONI I POWIE, ŻE COŚ WYGRAŁEŚ
rzuć natychmiast słuchawkę i niczego nie naciskaj! żadnych cyfr,
gwiazdek lub krzyżyków.

Jeżeli zadzwoni do Ciebie ktoś, kogo nie znasz nieważne czy będzie
to firma, czy osoba prywatna i poprosi Cię o oddzwonienie w dowolnym
czasie... NIERÓB TEGO! . nie znasz osobiście nie oddzwaniasz bo może
Cię to KOSZTOWAĆ 320 ZŁ ZA SAMO POŁĄCZENIE!

Pamiętaj, że oszuści bardzo często podszywają się pod
różnego typu instytucje lub wydziały spółdzielni mieszkaniowych.

Jak administracja lub inna instytucja będzie miała do Ciebie
sprawę to wyśle Ci pismo!

A teraz: Jak się bronić?
1. Myśleć i nic na huraa.. Niczego nie naciskać i niczego nie
potwierdzać.
2. Zadzwonić do swojego operatora np. TP SA(9393)i zażądać
zablokowania wszystkich numerów komercyjnych: 0-700..., 0-300...,
0-400..., jak i możliwości przekierowania na nie.
3. Zablokować wszystkie numery: międzymiastowe, międzynarodowe i
komórkowe.
Każdy operator ma obowiązek udostępnić Ci kod aktywujący takie
połączenia i drugi kod
dezaktywujący takie połączenia.
Nie ma innego wyjścia!
Dostaniesz od operatora dwa osobiste hasła i nikomu ich nie pokazuj.
Pamiętaj!
zapisz datę i godzinę połączenia się z operatorem w celu
zablokowania powyższych numerów.

Zapisz imię i nazwisko osoby przyjmującej zgłoszenie. Zapisz
numer zgłoszenia.
Potem żądaj od operatora pisemnego potwierdzenia faktu, że
zgłaszane przez Ciebie zadania zostały zrealizowane.
Jak to będziesz miał na piśmie, to jakby co wygrasz w każdym
sądzie.

To jest wiadomość, którą przekazał pracownik działu reklamacji
w TPsie!

Jeśli zadzwoni jakiś gość, że wygrałeś coś w konkursie
(przeważnie ekskluzywną wycieczkę)i w dodatku poprosi o naciśnięcie
klawisza 9,żeby potwierdzić wiadomość, i jeśli to zrobisz, to
jesteś. załatwiony na cacy- łączność z tą linią kosztuje 20
funtów za minutę, ponieważ rozmowa przekierowana jest przez Kajmany
do sex linii w Anglii.

Nawet jak natychmiast rzucisz słuchawkę na widełki, to dużo nie da,
bo rozłączy Cię za 5 minut.

Ale jeśli dasz zrobić się w balona i dasz im swoje dane, to możesz
już strzelić sobie w łeb, bo po następnych dwóch minutach
dostaniesz potwierdzenie, że oczywiście nic nie wygrałeś.

Koszt takiej rozmowy to około 260 funtów.
Jedyne, co można zrobić, to natychmiast po odebraniu takiej rozmowy
rozłączyć się. I to jak najszybciej.

Jeszcze jedno.
Może zadzwonić ktoś podający się za technika TP SA i poprosić o
potwierdzenie numeru telefonu poprzez naciśnięcie klawisza 9. Efekt
jak powyżej.

Problem dotyczy też komórkowców.
Nigdy nie należy naciskać 9, lub 9,0,#, lub 0,9,# w tych
kombinacjach.
Przeważnie numer dzwoniący to: 07090203840.
Numer może się różnić ostatnimi 4 cyframi. Pojawia się na
początku jako nieodebrane.
Nie oddzwaniać na ten numer, bo połączenie kosztuje 320 zł/min .
sex linia w Australii.
Ponieważ w Anglii ten proceder jest już nielegalny, to farmazony tego
typu  przeniosły się do Polski.
Tak więc nie gadać z kim., kto wciska Ci kit, że coś
wygrałeś...
Proszę o rozpowszechnienie tej informacji wśród swoich znajomych!

DO ZABACZENIA NA ROWEROWYM
SPOKOJNYM, BEZSTRESOWYM URLOPIE...
OCZYWIŚCIE ROWEROWYM...
 
POZDRAWIAM WSZYSTKICH !!!
 
przesyłam fotkę znalezioną na stronie: http://www.supermaraton.org/zlodzieje-rowerow.html

środa, 16 marca 2011

NOWOŚCI NA DZIŚ !!!

Miło mi poinformować, że powstały na tym blogu trzy podstrony.

1 - tam gdzie nas zapraszają i informują o tym...
2 - trasy rowerowe...
3 - polecili nam swoje strony...

Można zobaczyć obok (po prawo) co tam ciekawego,
a ja czekam na następne informacje...
Zapraszam Wszystkich chętnych !!!

piątek, 25 lutego 2011

KAMIZELKI ODBLASKOWE – CIĄG DALSZY…


Nie myślałem, że temat bezpiecznej jazdy w kamizelkach odblaskowych wywoła takie zainteresowanie. Potwierdza się, że to ważna kwestia naszych rowerowych wyjazdów.
W telewizji aktualnie leci reklama: BĄDŹ WIDOCZNY NA DRODZE. Można się cieszyć, że myślimy podobnie. Dziś jednak chciałbym pokazać list jaki otrzymałem od Pawła z Kalisza.
Na tak zdecydowane poparcie promowania bezpieczeństwa postanowiłem zamieścić jego treść:
"Popieram jazdę w kamizelce. Nie zawsze w niej jadę – ale jak już jadę 
– to jest to zawsze kamizelka pomarańczowa.
 Czuje się w niej taki lepszy – bo jestem lepiej widoczny. 
Mniejszy stres dla mnie – jak i dla kierowców samochodów 
– którzy nie muszą się bać, że w ostatniej chwili zobaczą przed maską 
ciemno ubranego rowerzystę !!!
A wiecie że kolor pomarańczowy jest tym kolorem 
- który również z kosmosu jest najlepiej widoczny?
Czytałem o tym. 
Mam jednak cichą nadzieję że może w przyszłości  
sam się o tym przekonam i... zobaczę Ziemię z kosmosu ! ! !  Może ?
Pożyjemy - zobaczymy. Do zobaczenia na trasie rowerowej.  Paweł." 
 
Bardzo Dziękuję za ten list…
Myślę, że kolor pomarańczowy będzie już powszechnie widoczny na drogach.
 I pewnie to będą nasi koledzy rowerzyści.
POZDRAWIAJMY SIĘ WZAJEMNIE !!!
Będzie nam raźniej !!! 
Dadaję małą fotkę którą znalazłem w internecie na jednej ze stron przedszkolaków...
Tak więc: Piesi ŻÓŁTE, Rowerzyści POMARAŃCZOWE...
Pozdrawiam Wszystkich !!!

wtorek, 15 lutego 2011

Kamizelki odblaskowe


Na ostatnim spotkaniu wśród grona kolegów, ktoś z nie rowerzystów powiedział, że widział grupę przedszkolaków jak szły i miały założone kamizelki odblaskowe. Było to pod moim adresem, ponieważ za chwilę stwierdził, że widział również rowerzystów w kamizelkach.
I tutaj muszę stwierdzić, że grupa z którą jeżdżę zawsze ma na sobie kamizelki.
W zasadzie pomarańczowe, ponieważ ten kolor wydaje się być bardziej widocznym. Propagowałem je jak jeszcze nikt nie jeździł w kamizelkach. I mam z tego ogromna satysfakcję. Muszę również powiedzieć, że to nie był wcale mój pomysł. W roku 1999, będąc na wyprawie wzdłuż Wisły (pogranicze Polsko – Krzyżackie, trasa od Pleszewa do Malborka, 620 km.), spotkałem samotnego rowerzystę, który miał na tylnych sakwach rozpięta kamizelkę. Duże wrażenie zrobiło na mnie to, że nie widziałem później już z daleka nawet sylwetki tego rowerzysty, ale widziałem plamę koloru pomarańczowego. Na tej samej wyprawie nieco później, mijał nas również motocyklista. Harleyowiec, w czarnych skórach, ale w kamizelce. Też pomarańczowej. Szpan nie był dla niego najważniejszy. Liczyło się bezpieczeństwo.
No i tak to się zaczęło.
Dziś pojedyncze osoby już tak się zabezpieczają. Ktoś jadący do pracy, czasami wcześnie rano, jeszcze o zmroku, małe rodzinne grupki na wycieczkach, osoba jadąca na zakupy w środku dnia gdzie jest dość spory ruch samochodowy. Itd. Itd. Wszyscy oni mają założone kamizelki. Są widoczni lepiej niż każdy inny.
Bo naprawdę lepiej jesteśmy widoczni.  
Na początku nie wszyscy chcieli zakładać kamizelki. Był problem: jak ja będę wyglądać? Na dzień dzisiejszy jest świadomość inna, i nadszedł czas aby w kamizelki byli ubrani wszyscy rowerzyści którzy poruszają się po drogach. Nie mamy bezpiecznych ścieżek rowerowych. Poruszamy się prawie zawsze w miejscach o większym lub mniejszym natężeniu ruchu.
Miejmy kamizelkę na sobie.
Rowerzysta naprawdę nie ma szans z dużą, 
a przynajmniej o wiele większą masą samochodu. 
Niech dziś moja wypowiedź jeszcze bardziej tę formę bezpieczeństwa rozpropaguje.
Dołączam zdjęcie naszej grupy z przed trzech lat, przy wjeździe do Częstochowy.

wtorek, 8 lutego 2011

Jazda zimą?


Pewnie zima się kończy, więc kto jeszcze nie wyciągnął swojego roweru z miejsca odpoczynku to niech to zrobi. Ja już to zrobiłem, nawet nieco wcześniej. Dlaczego?
Wiele poradników pisze: jak się ubierać zimą – uważać na stawy kolanowe, kurtka powinna być półprzepuszczalna, rękawice ciepłe, czapka taka i taka, rower odpowiednio zakonserwowany… itd. itd.
I tu chciałbym powiedzieć o sobie. Nie jeżdżę zimą na rowerze. 
A dokładniej w czasie gdy jest śnieg, resztki lodu na powierzchni drogi lub temperatura powietrza dość sporo w minusie.
Nie jeżdżę bo się boję. Trzeba się wyraźnie do tego przyznać. Upadek, niefortunny poślizg pod inny pojazd może się skończyć nieciekawie.   
Oziębienie całego ciała z zwłaszcza głowy może mieć fatalne następstwa. 
Z odmrożeniami i udarem włącznie.
Pogoda na szczęście się poprawia. Temperatura w plusie, asfalt czarny a to już wspaniałe warunki na przejażdżki. Nie koniecznie te spostrzeżenia nadają się dla osób lubiących cross rowerowy. Ja traktuję jazdę rekreacyjnie, i tak po prostu robię.
No tak! Ale co zimą? I tu przyszła do pomocy moda. Kijki! Tak, spacery a kijkami. Ma to jeszcze jeden ogromny plus. Skoro we wszystkich  miesiącach oprócz zimy poruszam się przy pomocy samochodu albo roweru, to co z chodzeniem?
Wtedy zima jak znalazł. I tak to już jest.  Mam super zadowolenie, że w przeciągu roku aktywizuję większość mięśni.
Co z tego wybrać, jakie podjąć decyzje? Kto nie ma kijków, może je oczywiście kupić. Do następnej zimy sporo czasu. A dlaczego piszę o tym dzisiaj? Na letnie wyprawy rowerowe biorę kijki ze sobą. Po złożeniu zajmują naprawdę niewiele miejsca. No i zawsze znajdzie się las gdzie można pospacerować, czy obejść (nawet dookoła) jakieś jezioro. Zobaczycie ile uroku daje taki spacer, który w sumie jest... odpoczynkiem po jeździe rowerowej.
W tym roku też tak zrobię. 
Jak z tego wynika: strach, przezorność i obawa o własne zdrowie była przyczyną odkrycia innej przyjemności, nawet bardzo związanej z jazdami rowerowymi. 

piątek, 28 stycznia 2011

WITAM WSZYSTKICH NA MOIM BLOGU !!!

Rower jest moją pasją od około 20 lat. Wtedy to jeszcze na przejażdżki rowerowe, choćby za miasto, nie mogłem zachęcić nikogo. Nikogo też po drodze jadącego rowerem nie spotykałem. Z roku na rok jednak przybywali nowi rowerzyści. Tworzyły się pierwsze grupy, pierwsze weekendowe biwaki, gdzieś nad jeziorem lub rzeką, itd… itd…
W roku 2000 zorganizowałem wyprawę do Rzymu. Przejechaliśmy 2200 km w 22 dni. Było nas 15 osób. Po trzydniowym pobycie w Wiecznym Mieście, autokarem powróciliśmy do domu. Potem była wyprawa na Mundial do Gelschenkirchen, w Niemczech, na pierwszy mecz Polska-Ekwador. Uczestniczyłem w prawie wszystkich rajdach lokalnych (w większości byłem organizatorem). W tym roku odbędzie się X Pielgrzymka Rowerowa na Jasną Górę. Też mój pomysł i organizacja.
Jednak przez wszystkie te lata, co roku, była wyprawa gdzieś w Polskę. Kilku- lub kilkunasto-dniowa. Przejechałem (zawsze z jakąś grupa – nigdy sam) większość znanych miejsc w naszym kraju.
I tutaj chciałbym, aby ten blog  był choć trochę przydatny. Tym którzy przygotowują już swój rower i sprzęt, tym którzy planują rajdy, wyjazdy letnie, czy większe wyprawy po Polsce lub świecie.
Czekam na listy, pytania, spostrzeżenia, rady, ciekawe linki do podobnych blogów czy stron gdzie można wymieniać informacje, lub dowiedzieć się jak inni podobne rzeczy robią i organizują.
POZDRAWIAM Wszystkich Rowerzystów, tych doświadczonych jak i początkujących !!!
POZDRAWIAM tych którzy właśnie podejmują decyzję ze dołączą się do naszej rowerowej społeczności !!!